Tłumy rodziców i dzieci. Podekscytowani nie tylko nauczyciele, ale też uczniowie przyszło nawet paru absolwentów! Parnas postawiony w stan gotowości. Słowem-Dni Otwarte.
A jednak ta atmosfera udzieliła się nam wszystkim, a każdy nauczyciel (a także uczeń:) próbuje pokazać szkołę jak najlepiej. Pan Chojnacki, pani Wałcerz i pani Zimnowoda „urzędowali” w sali komputerowej. Rozmowy tutaj toczą się na temat informatyki, języków. A my, Agrafkowicze, na żywo składamy najnowszy numer, właśnie o Dniach Otwartych. Jednak o wiele więcej osób jest na drugim piętrze: pan Hubert prezentuje nie tylko piękno języka hiszpańskiego, ale także smaki tego kraju, a nasze anglistki opowiadają o wycieczkach, na jakich byliśmy. W jednej z sal urządzono bufet pełen pysznych ciast i napojów. Tu klasy trzecie zbierają pieniądze na cele charytatywne. W sali klasy pierwszej odbywają się gry matematyczne i doświadczenia fizyczne. W pracowni chemicznej pani Śmiałek jest w swoim żywiole: miesza mikstury, o których składzie wie chyba tylko ona :. Dusze artystyczne też nie mogą narzekać: po korytarzach , na których królują dzieła mistrzów renesansu, oprowadzają miłośników sztuki panie Aleksandrowicz i Gordziewicz. Znależli się też śmiałkowie, którzy postanowili zmierzyć się ze „strasznie” trudnym dyktandem. Wszędzie tłumy, rwetes, gwar rozmów…
I mimo tego, iż mogę marudzić, że tak długo musiałam zostać w mojej ukochanej szkole, jest jednak coś uroczego w tej wrzawie i tłumie ludzi i czuję, że w liceum mimo wszystko będzie mi tego brakować .
MARYSIA HARCEJ
[Not a valid template].'/img/nav_right.png)
',
'prev_text' => '.'/img/nav_left.png)
' .
'
