Wycieczka do Warszawy

Warszawa w 3 dni
Na pierwsze trzy dni października klasy drugie wyjechały do stolicy naszego kraju – Warszawy. Przez długi czas będziemy wspominać tę 72-godzinną wycieczkę. Tym bardziej, że trzydniowa wycieczka na początku roku to nie codzienność.
Dzień 1.
„Per aspera ad astram”
(Przez ciernie do gwiazd)
To była trochę męcząca podróż. Mimo to plan naszej wycieczki nie pozwalał nam na chwilę wypoczynku. Gdy autokar zatrzymał się przy naszym hotelu, mieliśmy skrytą nadzieję, że resztę dnia spędzimy w pokojach, leżąc i nic nie robiąc. Nic z tego! Gdy tylko wysiedliśmy, pod eskortą pana Rafała Zarychty, pani Beaty Skuzy oraz pani Kariny Sośnierz wyruszyliśmy na „spacerek”. Pierwszą atrakcją okazały się 3-metrowe figury ludzkie z instrumentami muzycznymi. Gdy wysyłało się smsa, instrumenty zaczynały grać! Dopiero po chwili zdaliśmy sobie sprawę z tego, że muzyka dobiega z ukrytych głośników. Kolejnymi punktami „spacerku” były budowle sakralne: gotycka świątynia oraz cerkiew. . Po „spacerku” przyszedł czas na moc atrakcji: wizytę w Centrum Nauki Kopernik. Na zwiedzanie mieliśmy 2 godziny, ale i to nie wystarczyło na obejrzenie wszystkiego. Uważam, że najbardziej intrygujące było „Radio w gębie”. Na metalowy pręt nasuwało się słomkę, zagryzało na słomce zęby, zatykało uszy i… słychać było muzykę! Nie tylko same dźwięki, lecz także głosy! Po dwóch godzinach zwiedzania, ku uciesze głodnych wycieczkowiczów, wróciliśmy do hotelu: prosto na obiad. Po obiedzie: nie, nie , nie odpoczynek. Ponowie udaliśmy się do Centrum Nauki Kopernik, a konkretnie do planetarium. W wielkiej sali z sufitem w kształcie półkuli nieba z okularami 3D na nosach oglądaliśmy film „Astronauta”. Wysłuchaliśmy też wykładu. Na koniec dnia: niespodzianka, którą przygotowały dziewczyny z klasy 2a dla chłopców z okazji Dnia Chłopaka. Do tej pory nie wiemy, o której wszyscy położyli się spać.
Dzień 2.
Coś dla ciała, coś dla ducha
Drugi dzień zaczęliśmy od wizyty na Pawiaku, czyli ciężkiego niemieckiego więzienia z czasów okupacji. To stąd ludzie przewożeni byli do obozów koncentracyjnych. Potem przeszliśmy do Muzeum Historii Żydów Polskich. Gmach muzeum jest niezwykle nowoczesny. Niestety, nie była gotowa jeszcze stała wystawa, ale mogliśmy obejrzeć czasowa, z filmami o historii polskich Żydów. W końcu przyszedł czas na zwiedzanie starówki. Udaliśmy się na Plac Zamkowy przy Zamku Królewskim, z górująca nad nim kolumną Zygmunta III Wazy. I tu – coś nieoczekiwanego – nauczyciele ogłosili godzinę czasu wolnego! Po słodkim nicnierobieniu zwiedziliśmy Bibliotekę Uniwersytecką, a dokładniej ogrody na jej dachu. A potem: największa atrakcja męskiej części wycieczki: wizyta na Stadionie Narodowym i zwiedzanie szatni piłkarzy oraz możliwość posiedzenia w fotelach „rezerwowych”. Po obiedzie musieliśmy szybko się przebrać w odświętne ubrania -wizyta w teatrze. Spektakl pod tytułem „Ożenek” opowiadający o młodych ludziach wahających się przed zawarciem ślubu. Kiedy wróciliśmy, położyliśmy się, ale o której zmorzył nas sen, w dalszym ciągu nie wiadomo…
Dzień 3.
Ostatni dzień naszej wycieczki to dalsze zwiedzanie stolicy. Kolejnym przystankiem naszej wyprawy było Muzeum Powstania Warszawskiego. Tam podzieliliśmy się na klasy i obejrzeliśmy prezentację multimedialną o tym, dlaczego doszło do powstania, zwiedziliśmy muzeum (m.in. przeszliśmy prowizorycznym kanałem, jakich powstańcy używali). Ostatnią częścią lekcji była dyskusja na temat tego, czy powstanie w ogóle powinno wybuchnąć. Zdecydowana większość stwierdziła, że nie… Obejrzeliśmy też film pod „Miasto ruin” pokazujący skalę zniszczę Warszawy po walkach. Z muzeum przenieśliśmy się na Powązki – cmentarz, na którym pochowanych jest bardzo wielu znanych ludzi, między innymi płk. Kukliński, Zbigniew Religa. Po obiedzie opuściliśmy stolicę. I tak po pięknych wojażach po trzeba powrócić do szkoły – sprawdzianów, kartkówek i zadań… Całe szczęście, że to nie była ostatnia wycieczka w tym roku szkolnym.

Maja Balasińska i Jagoda Marszałek – Kuźniar