Refleksje uczniów po wycieczce do Auschwitz:
Pamięć o przeszłości jest ważna, więc jej nie zaniedbujmy. Ból otwiera te ścieżki w naszej podświadomości, o których nie mieliśmy pojęcia.
Skąd w ludziach tyle zła, by dopuszczać się tak bestialskich rzeczy?
Co jeszcze czułem? Przerażenie i rozpacz, gdy dotarła do mnie świadomość, jak niewiele znaczyło dla nich życie innego człowieka. Jego godność. Jego wolność. Jak łatwo przychodziło im mieszanie istoty ludzkiej z błotem, traktowanie w sposób niewyobrażalny, bestialski, wydzieranie z niej resztek jakichkolwiek wartości, pozostawiając tylko rozpacz i cierpienie.
Dotychczas wiele słyszałem o tym miejscu, jednak to, co zobaczyłem, przerosło moje wyobrażenia. Wizyty na największym cmentarzysku świata nie zapomnę nigdy. Będzie ona odświeżana co jakiś czas w mojej pamięci. Jednak od wycieczki nurtuje mnie pewne pytanie: jak człowiek mógł robić coś takiego?
Wydarzenia, które miały miejsce w Auschwitz były straszne. Miejmy nadzieję, że nikt nigdy nie popełni już tak okrutnej zbrodni.
To był straszny widok. Po wycieczce czułem się przygnębiony_
Lepiej zachować milczenie i w milczeniu po prostu oddać hołd tym wszystkim, którzy tam zginęli.
Co czułam opuszczając Auschwitz? Przede wszystkim pustkę. Bo ani umysł, ani serce nie były w stanie pojąć tego, co się tam wydarzyło. Nie byłem w stanie pojąć bólu, cierpienia, okrucieństwa. Czułam się wypłukana z emocji, wiary i nadziei. Nie potrafiłam uwierzyć – ludzie ludziom. Ale czy można nazywać ich ludźmi? I kim tak naprawdę jesteśmy, skoro do tego dopuściliśmy?
Największym szokiem jest zrozumienie, choć częściowe, jaką skalę obejmowało Auschwitz. Uświadomienie sobie w końcu, że stąpa się po ziemi pokrytej krwią milionów niewinnych. I wtedy już naprawdę nie wiadomo co myśleć.
Auschwitz to miejsce, w którym mimo upływającego czasu historia jest nadal żywa. Grobowiec tak ogromnej ilości osób zmusza do refleksji.
Nie da się tego wyrazić mową, bo nie ma takich słów, które oddałyby ból, cierpienie i całe zło tego miejsca.
Obóz zagłady. Tak nazywa się miejsce, gdzie zginęło ponad 1,1 mln ludzi, a 400 tys. z nich czekał los o wiele gorszy od śmierci.
Nigdy bym nie przypuszczał, że narodziny jednego człowieka mogą spowodować śmierć tylu innych, niewinnych.